Witajcie Moje Kochane !!!
Dzisiaj bedzie post troszke inny od pozostalych.
Nie chce sie zalic w nim , mam nadzieje ,ze tak tego nie odbierzecie.
Pragne Wam opowiedziec pewna krotka historie.
Moja Najmlodsza siostra od bedzie juz jakos trzech lat walczy z tarczyca.
Leki pomagaly na krotko , co chwile inne dostawala.
Jakos dwa miesiace temu moja 22 letnia siostra dowiedziala sie ,ze ma cukier podwyzszony .
Dostala tabletki , po braniu ich regularnie :
Jednego dnia rano juz sie nie zbudzila .
SPALA trzy i pol doby .
To byla spiaczka cukrzycowa :((
Po przebudzeniu sie ,zrobili jej badania nastepne z koleji.
Okazalo sie ,ze jej organizm nie przyjmuje lekow jakie dostaje.
A wiec dostala dozylnie leki.
To rowniez nie pomagalo ,cukier rosl i co najciekawsze
Leki ledwo co docieraly w malenkich ilosciach do organizmu ,a za to watrobe niszczyly.
Lekarze nadal szukali co sie dzieje z siostra.
Wkoncu znalezli sposob ,zeby bylo Stabilnie z cukrem !!!
Nie minelo za wiele czasu
Siostra dostala ataku padaczki , to sklonilo lekarzy do zrobienia Tomografii glowy !
Okazalo sie ,ze z tylu glowy ma Krwiaka ,ktory uciskal jej i blokowal prawidlowe funkcjonowanie organizmu.
(Krwiak o ktorym sie dowiedzieli , powstal przez upadek w szkole jak siostra jeszcze do niej chodzila.
Dzieci sie wyglupialy , polecial ktos na nia z taka sila ,ze poleciala do tylu ,uderzyla sie w parapet i stracila przytomnosc.
Pamietam ,ze karetka siostre zabrala i w szpitalu byla kilka dni obserwowana .
Po czym stwierdzili ,ze nie ma zagrozenia i wypuscili siostre do domu.)
Siostra zapomniala o nim .
----
Decyzja lekarzy byla jedna : OPERACJA !!!
ALE ale siostra sie nie zgodzila !!!
Ryzyko operacji bylo taaak duuuze ,ze bez szwanku z tego by nie wyszla .
Np. Stracilaby wzrok , np. przestalaby chodzic ,
i co najgorsze Moglaby zostac warzywkiem od tak.
Lekarze bez operacji dawali siostrze szanse do 40 roku zycia ,ze moze pozyje .
Byla na etapie przyjmowania baardzo duzych ,mocnych dawek lekow na cukier !!!
JEEEDNAK
Jeeednak po tych Wszystkich Nieszczesciach siostra skontaktowala sie z Uniwersytetem w Anglii ( bo tam wlasnie mieszka ) , ktory wspolpracuje ze wszystkimi lekarzami z calego Swiata !!!
Dowiedziala sie tam ,ze jest w Niemczech Profesor , ktory usuwa Krwiaki przez wprowadzenie pewnego plynu do organizmu .
Ten plyn rozpuszcza krwiaka !!
Napisala do niego !!!
To byl zapewne najdluzszy ,najciezszy tydzien mojej siostry zycia , w ktorym czekala na odpowiedz!
Ta technika Profesor zajmuje sie juz od 7 lat.
On sam podaje zastrzyki !!!
Objawy po nich sa jak po chemii,ale to nie chemia !!!
Odpowiedzial jej ,ze daje jej 90 procent szans na powodzenie tego zabiegu !!!
Zdziwilo go ,ze wogole chodzi .
Przylecial do niej do Anglii
W poniedzialek ,srode , piatek siostra dostawala zastrzyki.
Nie bede ukrywala ,ze po kazdym z nich czula sie coraz gorzej :(
Przez pierwsze pare dni po ostatnim zastrzyku nie umiala chodzic.
Jak to mi powiedziala : Czuje moje nogi ,alee ale mnie nie sluchaja :(
Plyn reaguje tak ,ze atakuje wszystkie nerwy w calym ciele.
I trzeba przejsc intensywna , bolesna rehabilitacje !!!
Aleee
Alee POMOGL !!!
Siostra pomalu dochodzi do siebie , nadal rehabilituje sie , cwiczy !
Nie jest lekko ,alee co Najwazniejsze ZYJE !!!
I Zyc bedzie Normalnie i Dluugo !!!
Z dniem pierwszego zastrzyku odstawiono od razu wszystkie leki !
W ciagu tygodnia , niecalych dwoch : Tarczyca sie pomniejszyla , Cukier spadal zaa nisko ,bo organizm nie zdazyl z siebie wyplukac tych wielkich dawek co mialy go obnizyc !!!
Krwiak sie pomniejsza ,poomalu ,alee sie rozpuszcza dzieki temu plynowi .
Chcialam sie z Wami Podzielic ta historia !!!
Aby kazdy mogl sie dowiedziec ,ze jest jeszcze Inna Opcja jak Operacja ,ktora jest bardzo ryzykowna !!!
Dowiem sie dokladnie jak nazywa sie Profesor z Niemiec i dopisze z czasem do posta.
Moja Siostra miala Niesamowite Szczescie ,ze znalazla sie taka Opcja ratunku dla niej !!!
Dlatego chcialam sie tym podzielic z Wami !!!
Trzeba Pamietac o kazdym wydarzeniu z naszego zycia ,bo to moze czasem uratowac nam zycie !!!
Siostra o krwiaku zapomniala . No ale tak jest ufamy lekarzom ,skoro powiedzieli ,ze jest dobrze ,to co takiego mogloby sie stac ?! :(
Taki przypadkowy upadek ,a ile stresu , lez przyniosl :((
Uwazajcie Prosze na Siebie !!!
Takie sytuacje dodatkowo uswiadamiaja mi jak cenne jest zycie !!!
Warto doceniac kazda sekunde ,minute ,dzien naszego zycia !!!
Dziekuje ,ze Poswiecilas Poswieciles chwilke uwagi dla mnie !!!
Oby nikt z Was nie musial tego przechodzic !!! Alee warto wiedziec jakie sa mozliwosci ratunku !!!
Sciskam Moocno i Obiecuje Moje Kochane kolezanki blogowe ,ze pomalu do Was wroce !!!
Wkoncu to moje miejsce ulubione z Wami wlasnie !!! :)
Pozdrawiam Cieplutko
Agnieszka
Dzielna jest twoja siostra, powodzenia dla niej
OdpowiedzUsuńDziekuje Elu !! Walczy i musi walczyc , jest mloda i cale zycie jeszcze przed nia !!!
UsuńPiękne świadectwo Aguś... życzę Wam wieeeeeelu pięknych chwil . Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńAguś,piękny artykuł napisałaś,aż się popłakałam,dostałam gęsiej skórki,ale myślę,że wszystko będzie dobrze,cale życie jest przed nią,trzymam kciuki! Życzę Twojej siostrze szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńwspaniała walka i udane zakończenie zdrówka takich przypadków jest wiele dobrze ,że walczyliście i starczyło sił:)pozdrawiam serdecznie bardzo życiowy post każdy z nas ma jakieś problemy jednak...
OdpowiedzUsuńo matko jedyna! Jedna chwila i jakie konsekwencje! Dobrze, że znalazł się taki wspaniały lekarz! Dla Twojej siostry przesyłam całą moc ciepłych myśli i życzę jej dużo sił do dalszej walki i zdrowia oczywiście!
OdpowiedzUsuńAguś, to prawdziwe szczęście w nieszczęściu ... :* Ściskam Cię bardzo mocno kochana i Twojej siostrze ślę najgorętsze dobre myśli i trzymam mocno kciuki za dalszą rehabilitację.
OdpowiedzUsuńNapisz jeśli możesz co to za Uniwersytet w Anglii i oczywiście jak nazywa się lekarz, bo nigdy nic nie wiadomo ...
dużo zdrówka życzę dla Siostry ale i dla
OdpowiedzUsuńWas rodziny bo i wy przeżywacie to bardzo... miejmy nadzieję że teraz będzie tylko lepiej:*
Czytałam z zapartym tchem! Niesamowita historia!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Twojej Siostry <3
Aga takie zdarzenie potrafi przewrócic nasze życie do góry nogami. Przrwartosciowac je i nadać mu nowe wartości. Wiem doskonale o czym piszesz. Życzę Wam eiele zdrowia i siły.
OdpowiedzUsuńzdrowia dla siostry :*
OdpowiedzUsuńStraszne rzeczy się przytrafiają, cieszę się,że jest teraz dobrze, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSerce mi normalnie waliło jak młotem przy czytaniu. Cieszę się bardzo, że z siostrą już lepiej i życzę jej zdrowia. Wspaniały post, bardzo wartościowy, wiele uzmysławia. Dziękuję, że podzieliłaś się tą historią, tak ciężką. Dziękuję, że ukazałaś, że są też inne metody. Wszystkim życzę zdrowia. Przytulam Cię do serducha. <3
OdpowiedzUsuńPoruszające...
OdpowiedzUsuńO rany... cieszę się, że z Twoją siostrą już lepiej. Mam nadzieję, że to leczenie będzie w 100% skuteczne. Fajnie, że opisałaś tę historię.
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia dla siostry! Bo widać, że jest waleczna :)
Wspaniale, że znalazła inną, mniej ryzykowną metodę leczenia i uważam, że bardzo dobrze zdobiłaś, że to opisałaś. Na pewno są osoby, które nie widzą o takiej możliwości. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że Twoja siostra wyszła z tego wszystkiego cało! Całe życie przecież przed nią! Wiele przeszliście zarówno Ona i Wy - rodzina. Fajnie, że się tym podzieliłaś na blogu.
OdpowiedzUsuńMasz rację trzeba się cieszyć każdym dniem, każdą chwilą, bo nigdy nie wiadomo co nas czeka.
Uściski dla Ciebie i zdrowia dla siostry!
przytulam Was najmocniej jak się da :) wiem jakie trudne sa zmagania z chorobą najbliżeszej osoby wiec tym bardziej trzymam kciuki zeby wszystko juz było dobrze :*
OdpowiedzUsuńHistoria jak z filmu. Przerażające jest to, że mimo obserwacji lekarze niczego nie wykryli po tym upadku.
OdpowiedzUsuńI very much like your pattern it's beautiful,thank for sharing good i dea !
OdpowiedzUsuńดูหนัง